Fit.kasiula

Nauka... Nauka... Nauka...

        Zgaduję, że te słowo chodzi za Tobą codziennie. Wiem co czujesz. W szkole NAUKA, w domu NAUKA. No ale cóż, jeżeli chce się coś w życiu osiągnąć NAUKA jest ważna.
       Jak to mój tato mówi ''Ucz się, ucz, bo nauki to potęgi klucz''.
       Post o MOICH SPOSOBACH NA NAUKĘ. Ostatnio na snapchacie (fit.kasiula) podałam Wam 5sposobów, ale dziś postaram się napisać więcej! Miłego czytania <3

Snapchat - fit.kasiula
Ask -  http://ask.fm/fitkasiula
Instagram - https://www.instagram.com/fit.kasiula/

1 SPOSÓB

     WYŁĄCZ WSZYSTKIE URZĄDZENIA ELEKTRYCZNE. 
     Mam na myśli, telefon, tablet, laptop, tv. 
     Jeżeli odłożymy podane rzeczy, a najlepiej zaniesiemy do pokoju obok, i usiądziemy do książek to gwarantuję Wam, że nie będą aż tak Was korcić, niż jakby miały leżeć obok Was. Telefon leżący obok, aż krzyczy ''ZOBACZ CO NOWEGO NA FB'' ''MOŻE COŚ KTOŚ DODAŁ?''. Ale trzeba mieć silną wolę i nie dać się!
Podobny obraz


2 SPOSÓB

   ZAZNACZAĆ WAŻNE RZECZY KOLOROWYM DŁUGOPISEM/MARKEREM. 
    Wtedy nasze oczy, będą się skupiać na wytłuszczonych informacjach. 
    Wyobraźcie sobie tekst na 12stron a najważniejsze rzeczy są pochowane na tych wszystkich stronach, no to sama wiem na sobie, że nie fajnie czyta się takie czarno-białe notatki, czuję się wtedy zmęczenie, a jak dodamy kilka kolorów, od razu będzie sie lepiej czytać!


Znalezione obrazy dla zapytania kolorowe notatki


3 SPOSÓB

    Kolejny patent, to CZYTANIE NA GŁOS. Mi osobiście bardzo pomaga ta metoda. Wtedy słyszę co czytam i skupiam się na tym, bo jeżeli czytam w myślach nie mogę się skupić. Do tego macham sobie rękami, dopowiadam. 

Znalezione obrazy dla zapytania czytanie na glos


4 SPOSÓB

     UDAWAJ, ŻE JESTEŚ NAUCZYCIELEM. 
     Tak, dobrze przeczytałaś/eś. Poustawiaj swoje misie/ jakieś inne pluszaki, połóż koło nich zeszyty, długopisy. Jeżeli nie masz tablicy, na której możesz pisać, powieś kartkę i udawaj, że prowadzisz lekcje. Sprawdź na początku obecność, weź może kogoś do odpowiedzi hah, i prowadź lekcje! 

Znalezione obrazy dla zapytania nauczyciel gif

5 SPOSÓB

    SYSTEMATYCZNOŚĆ
   Staraj się po każdym dniu w szkole, przysiąść na przynajmniej godzinkę i poświęć ten czas powtórce, tego co było w szkole. 
   Nie odkładaj nauki na ostatnią chwilę! To jest najgorsze. Nauka dzień przed sprawdzianem z całego rozdziału, to nie dobry pomysł. Dlatego postaraj się, po szkole pouczyć się tego co było w szkole! :)

Znalezione obrazy dla zapytania systematycznosc

6 SPOSÓB

    SKOJARZENIA Z CZYMŚ ZNANYM/ZABAWNYM. 
    Ucząc się nowych rzeczy, postaraj się skojarzyć je sobie z czymś lub kimś. Wymyślaj historyjki, jeżeli masz do nauki imiona/nazwiska to skojarz sobie je z osobami z Twojego otoczenia/bohaterem filmowym.

Znalezione obrazy dla zapytania zabawna  emotikona

7 SPOSÓB

 NAGRYWANIE NA DYKTAFON
    Jest to fajny patent. Jeżeli masz długą notatkę do nauki/ daty do zapamiętania, nagraj się! I nie musisz siedzieć w domu i słuchać, lecz możesz wyjść na spacer z psem/ do sklepu ze słuchawkami w uszach i odsłuchiwać notatki, które sam/a sobie nagrałaś/eś! :)

Znalezione obrazy dla zapytania dyktafon w telefonie

8 SPOSÓB

SEN
   Sen to postawa! Daj odpocząć swojemu umysłowi. 
   Pozbawiając sobie snu, mam na myśli ''zarywanie nocki'', powodujesz, że następnego dnia, jesteś zmęczony/a i myślisz tyko o jednym - ''Chce spać''. 
   Odpowiednia dawka snu da Ci energię, na kolejny dzień!

Znalezione obrazy dla zapytania ZAKAZ SNU

9 SPOSÓB

   OCENIAJ SAM/A SIEBIE!
    Mam na myśli, abyś przeczytał/a dany temat, roździał i robił/a sobie tak zwane kartkówki czy też odpowiedzi na pytania. 
    Zadaj sobie z 10 pytań do danego tematu i odpowiedz na nie. Jeżeli pojdzie Ci słabo postaw sobie 1 i postaraj się, następnym razem lepiej napisać! :D

Znalezione obrazy dla zapytania kartkówka

10 SPOSÓB

 KSIĄŻKA POD PODUSZKĘ PRZED SNEM
Ten sposób powiedziała kiedyś mi moja mama, do tej pory go stosuje! Przed spaniem zamiast, sięgnąć po telefon, biorę książkę, czytam dany temat i kładę pod poduszką. Czy działa? Jasne, że tak :D 

Znalezione obrazy dla zapytania ksiązka pod poduszka


Po dłuższej przerwę, nadszedł czas na POST :)

SZPITAL WE WROCŁAWIU

     A więc przyszła pora zająć się, szpitalem numer dwa!
     To miejsce wspominam bardzo dobrze, lepiej niż poprzedni pobyt w szpitalu. Spędziłam tam podobną ilość dni, lecz zmiany jakie tam zaszły, są nie do opisania. Trafiłam z wagą 39kg a wyszłam mając 45kg :)
     Od razu uprzedzam, że forma zapisu/podziału będzie taka sama jak przy poście ''SZPITAL W POZNANIU''


POKOJE

      Pokoje były dwu lub trzy osobowe. Znajdowała się także ''izolatka'', oraz ''pokój zabaw''.  W pokoju znajdowała się bardzo fajna szafka, która miała takie coś, co zastępowało biurko. Łóżka były w miarę wygodne z tego co pamiętam. Ubrania musieliśmy mieć w walizce, która znajdowała się pod łóżkiem. W pomieszczeniu były kamery, a nie kamery były WSZĘDZIE. Okna były do połowy zasłonięte, więc jak chcieliśmy spojrzeć przez okno, musieliśmy wchodzić na parapet. Był też kosz na śmieci i to w sumie tyle.

PIELĘGNIARKI I OPIEKA Z ICH STRONY

    Jeżeli chodzi o pielęgniarki, to napisze Wam, że to SUPER BABECZKI :). Każda była bardzo sympatyczna, pożartowała, no może z wyjątkiem dwóch max trzech, które były mega wredne... Mnie przyjmowała Pani Halinka (mówiliśmy na nią ciocia) i jak miałam wypis też była <3. Oczywiście na dyżurze były dwie pielęgniarki, jedna z nich zajmowała się ''NAMI'' i spisywała ile zjadłyśmy, a druga dbała o leki, organizację. Była też Pani Jadzia, która przywoziła nam jedzonko, Pan Jarek lub Adam, którzy byli sanitariuszami. 

JEDZENIE

      I tu w sumie nie mam co pisać, bo JADŁYŚMY TYLE ILE CHCIAŁYŚMY. Nie miałyśmy nakazu jeść tak jak w Poznaniu. Jednak było powiedziane ''PÓŁ PORCJI'' ''CAŁA PORCJA'', ale jak się nie zjadło, to zapisywane wszystko były w kartotekach i lekarz nadzorujący po prostu sprawdzał co i jak :) Oczywiście mogłyśmy dojadać własne produkty, i trzeba było to zgłaszać i pielęgniarka to zapisywała. Porcje nie były duże, a normalnej wielkości. Można było wybrać sobie dietę (bogata w błonnik, wegetariańska) zmienić chlebek (zamiast białego -żytni) poprosić o więcej warzyw. Do tego zawsze herbatka, rano zawsze kawka lub kakao <3. Wszystko przywoziła nam PANI JADZIA <3 tak zwanym ŻARCIOBUSEM. Zawsze rano oczekiwaliśmy na Żarciobus, bo wraz z nim przywozili nam JADŁOSPIS. Więc wiedziałyśmy co będziemy jeść w ciągu dnia. Jedzonko było podpisane dla każdego osobno, pod przykrywą cieplutkie. Na spożycie 30minut.
      Posiłki były o 8/13/15:30/17:30 :) Tak więc drugie śniadanie samemu trzeba było sobie zorganizować. 

JADŁOSPIS:

Śniadanie ---- 4kromki chleba + kakao/kawa (czasami dodatkowe parówki) + zupa mleczna
Obiad ---- Zupa + Całe drugie danie (np. Kasza gryczana+buraczki i jakieś mięsko/czasami też na słodko racuchy/naleśniki)
Podwieczorek ----- Jakiś budyń/owoc/kisiel z jabłkiem/koktajl
Kolacja ----- 4kromki chleba + herbatka


DZIWNY ZWYCZAJ

         Dziwne było to, że ZAMYKALI NAM POKOJE OD 8 DO 12/13. W tym czasie powinnyśmy chodzić do ''szkoły'' na spotkania z psychologiem/lekarzem. Rano po śniadaniu musieliśmy zabierać najpotrzebniejsze rzeczy i spędzać ten czas na korytarzu/w ''szkole''.

ROZMOWY Z PSYCHOLOGIEM/LEKARZEM

 Z psychologiem miało się rozmowy trzy razy w tygodniu, a z lekarzem raz. Wszystkie rozmowy z psychologiem trwały do 45minut. Można było wtedy porozmawiać o wszystkim, co leży na serduszku. Pani była bardzo wyrozumiała. Lecz na początku nie podpasowała mi i pokazywałam empatie do Jej osoby, ale tak patrząc teraz to strasznie mi pomogła. Robiłam różne zadania (rysowanie własnej osi życia, układanie siebie z puzzli itd). Z Lekarzem bywało różnie, czasami rozmawialiśmy 10minut czasami pół godzinki. 

LEŻENIE PO POSIŁKU

    Jak ja usłyszałam, że będę musiała LEŻEĆ po posiłku to myślałam, że zwariuje... Przecież w tamtych czasach nie potrafiłam ustać w miejscu po posiłku, a co dopiero leżeć. Po każdym posiłku musiałyśmy się udać do pokoju i leżeć na łóżku od 30min do 1godz. Na początku starałam się tak jakby siedzieć, ale jednak co chwilę pielęgniarki zwracały mi uwagę i leżałam. Ale ja miałam takie coś przez max. tydzień. Póżniej mogłam siedzieć. A jeszcze później funkcjonować, że tak powiem normalnie :>

      PRZYJAŹNIE

   Osoby były z przeróżnymi chorobami, a jednak dogadywaliśmy się jakbyśmy się znali bardzo, bardzo długo. Do tej pory mam kontakt z pewymi dwiema osobami (Milenka, wiem że to czytasz myszko :* oraz Kasia <3 ). A co jest najlepsze? Że Kasia mieszka w tym samym mieście co ja , ulicę dalej <3. Chłopaków było mniej niż dziewcząt. Siedzieliśmy wszyscy razem przeważnie w jednej sali, grając w karki, śmiejąc się. Wszyscy razem się wspieraliśmy. Byliśmy zgraną grupą. Jak miało się jakiś problem, to można było porozmawiać z każdym, serio. Każdy wysłuchał, dał radę. 
   Nam się udało, jednak z tego co słyszałam dużo osób, powróciło do tego miejsca...


Pobyt nie był najgorszy, jednak lepiej by było jakby w ogólnie miał miejsca... Jednak dużo się nauczyłam. Mam nadzieję, ze na tym szpitalu, moje podróże SZPITALOWE się skończą. 

!!CZEŚĆ!!

   Wiem, że jest tutaj sporo nowych osób, dlatego przygotowałam kilka przepisów, na pyszne, łatwe w przygotowaniu, zdrowe przekąski, które możecie znaleźć również na moim INSTAGRAMIE.


---> https://www.instagram.com/fit.kasiula/  <---


   Nie podaje we wszystkich przepisach składników w ''g'', ponieważ  zazwyczaj na oko daję :)



CHLEBEK BANANOWY

---> Składniki <---
*2 banany,
*60g mąki pełnoziarnistej,
*3 białka,
*2 żółtka,
*Cynamon,
*Łyżeczka proszku do pieczenia

---> Przygotowanie <---
*Białka ubić na pianę,
*Banany blenderować z resztą składników,
*Masę dodać do białek,
*Wlać do foremki,
*Piec 30min w 180*C 




BABECZKA Z MIKROFALI Z PŁYNNYM ŚRODKIEM



---> Składniki na babeczke<---
*1 jajko
*30g mąki owsianej (lub innej),
*Łyżeczka proszku do pieczenia,

---> Przygotowanie babeczki <---
*Wszystko wymieszać,
*Wstawić do mikrofalówki na 1/2 minutki,

---> Składniki na mase w środku <---
*3 łyżki płatków owsianych,
*Woda,
*Banan,



DOMOWE BOUNTY

--->Składniki <---
*Szklanka kaszy jaglanej,
*Szklanka wiórków kokosowych,
*Mleko kokosowe z puszki,
*Gorzka czekolada (polewa),
*3łyżki miodu,
*Kakao,

---> Przygotowanie <---
*Kasze jaglaną gotujemy na mleczku kokosowym,

*Studzimy,
*Dodajemy wiórki kokosowe/miód/kakao,
*Blenderujemy na mase,
*Wykładamy do foremek,
*I do lodówki na 1h :)

---> Polewa <---
*Czekolade rozpuszczamy,
*Dodajemy mleczko kokosowe,
*Zalewamy naszą wczesniejszą mase,
*Wstawiamy do lodówki na 2/3h 



OWSIANE CIASTECZKA

---> Składniki <---
*30g mąki kokosowej,
*30g mąki pełnoziarnistej,
*2 jajka
*Cukier trzcinowy
*Miód

--->Przygotowanie <---
*Wszystkie składniki zmiksować,
*Uformować kształty,
*Piec ok. 25min w 200*C 



KOKOSOWA PANNA COTTA Z TWAROGU I JOGURTU

---> Składniki <---
*100g jogurtu naturalnego,
*Łyżka twarogu,
*Łyżka żelatyny, która została wcześniej rozpuszczona we wrzątku,
*Wiórki kokosowe

---> Przygotowanie <---
*Wszystko wymieszać, blendować,
*Do lodówki na parę godzin (najlepiej na noc)




CYNAMONOWY MUGCAKE Z GRUSZKĄ

---> Składniki <---
*40g mąki pełnoziarnistej,
*Cynamon,
*2 jajka,
*Łyżeczka proszku do pieczenia
*Gruszka

---> Przygotowanie <---
*Wszystko wymieszać,
*Wkrój gruszkę do środka,
*Do mikrofalówki na 2/ minutki




FIT RAFAELLO 

--->Skłaniki<---
*Torebka kaszy jaglanej,
*Wiórki kokosowe,
*1 łyzeczka ekstraktu waniliowego,
*2 łyżeczki cukru,
*Szklanka mleka (u mnie kokosowe)

--->Przygotowanie<---
*Kaszę opłukać zimną wodą, i gotować na mleku,
*Dodać wiórki kokosowe,
*Gotować ok. 15 minutek,
*Z ugotowanej papki uformować kulki i posypać wiórkami kokosowymi



MOTYWACJA DO ĆWICZEŃ 

 Skąd czerpać? 

Jak się zmotywować

Po jakim czasie będą efekty

 Po co walczyć?

Czy warto



    Motywacja stan gotowości do podjęcia określonego działania. Walka o lepszą stronę siebie, zmienianie w sobie czegoś

SKĄD CZERPAĆ?

    Najpopularniejszym środkiem, czerpania MOTYWACJI jest sam internet. Można w nim znaleźć wszelkiego rodzaju obrazki motywujące, cytaty, zdjęcia przemian osób. 
Wchodząc na takie zdjecia, które pokazują przemianę, zazdrościmy, prawda? 
I wtedy czujemy tą siłę! Że my też możemy! 

    Cytaty tez nam pomagają, można je sobie powiesić nad łóżkiem, czy na tablicy korkowej nad biurkiem, i spoglądać wtedy, kiedy mamy chwilkę załamania. Ja osobiście posiadam taka tablicę MOTYWACJI zerkam na nią, wtedy kiedy chcę się poddać. Ale patrze na te zdjęcie niżej i mówię sama do siebie ''Patrz jaką robotę zrobiłaś, ile przeszłaś, chcesz to zmarnować?''

JAK SIĘ ZMOTYWOWAĆ?

   Wystaczy chcieć, ruszyć za przeproszeniem swoje cztery literki i działać! Bo nikt, uwierzcie mi, za Was tego nie zrobi! 

    Ktoś nie będzie za Was pilnował #czystej michy, czy ćwiczyć regularnie na siłowni bądź w domu. TO WY musicie ustalić sobie zasady! Poszperajcie w internecie, wszelkiego rodzaju cytaty, zdjęcia, wydrukujcie sobie i tak jak pisałam wyżej, zawieście je w widocznym miejscu! 


    Ja w czasie choroby, kiedy ćwiczyłam, wyobrażałam sobie, że ktoś w tym momencie kiedy ja spalam kalorie, je coś niezdrowego, lub kalorycznego czy pomagało? JASNE!


PO JAKIM CZASIE BĘDĄ EFEKTY?

       Oj to pytanie to chyba jest najczęstszym pytaniem zadawanym od osób, które zaczynają ćwiczyć. Wszyscy by chcieli efekty odraz, nieprawdaż? Ale czy Rzym wybudowano odrazu? NIE


   Tak więc, nie myśl, że efekty będziesz mieć po pierwszym 40minutowym trenigu... Ale pamiętaj, po kolejnym i kolejnym będziesz zauważać efekty, nie tylko TY, ale Twoi bliscy, koleżanki/koledzy.

    Czy to nie będzie fajne uczucie usłyszeć od kogoś ''Wow, ale mega wyglądasz'' ''Podziwiam, i oby tak dalej'' ''ZAZDROSZCZE'' i to wtedy ONI TOBIE będą zazdrościć efektów!

       Tak więc, nie myśl, że efekty będziesz mieć po pierwszym 40minutowym treningu... Ale pamiętaj, po kolejnym i kolejnym będziesz zauważać efekty, nie tylko TY, ale Twoi bliscy, koleżanki/koledzy. 
       Czy to nie będzie fajne uczucie usłyszeć od kogoś ''Wow, ale mega wyglądasz'' ''Podziwiam, i oby tak dalej'' ''ZAZDROSZCZE'' i to wtedy ONI TOBIE będą zazdrościć efektów.

PO CO WALCZYĆ?

     Aby pokazać innym, a przede wszystkim sobie, że potrafi się zrealizować DANY CEL! Pokochać siebie, jeżeli widzimy jakieś niedoskonałości, zapobiegać im! Nie podoba Ci się Twój brzuch? 
     Włącz na youtube mel b, czy też inne ćwiczenia i do dzieła! Zdrowe odżywianie i po miesiącu masz co chciałaś! Jeśli kilka kilo, usatysfakcjonuje Cie i polepszy widok samej siebie, to ZRÓB TO!


CZY WARTO?

     TAK, TAK i jeszcze raz TAK! 
       Ale tutaj już nie będę się rozpisywać, bo czekam na TWOJĄ ODPOWIEDŹ. To Ty mi dasz znać, czy warto. SPRÓBUJ A SIĘ PRZEKONASZ.
       Bo ja już znam odpowiedź!



ANOREKSJA FIZYCZNA

        Większość osób chciała, abym napisała notkę o tym jak, wyglądał mój dzień podczas choroby. Osoby nowe uprzedzę na początku, że ja choruje na ANOREKSJE FIZYCZNĄ (za dużo ruchu, nadmierne spalanie kalorii). Znajdują się tutaj moje zdjęcia W CZASIE CHOROBY.





TYPOWY DZIEŃ OD RANA DO WIECZORA

        Dzień zaczynałam o godzinie 6 i z racji, że mieszkam na 4 piętrze wychodziłam przed śniadaniem i schodziłam i wchodziłam po schodach z 10 razy (w górę i dół). Przychodziłam do domu i robiłam 150 przysiadów jak nie więcej... 
        Podczas robienia śniadania to samo, co chwile przysiad, jakiś wymach nogą. I nadeszła pora śniadania, ale przed śniadaniem trzeba zejść jeszcze 5 razy z góry na dół... Oczywiście jadłam na stojąco, robiłam przysiady, wymachy, chodziłam po pokoju. Czasami miałam tak, że chciało mi się wyiotować, ale musiałam zrobić tyle samo przysiadów i wymachów, ale mieć spełnioną rutynę. Po sniadaniu znowu pare razy schodziłam. 
        Do szkoły na około oczywiście, zamiast iść 10minut szłam 30:). Podczas przerw chodziłam po całej szkole, aby jak najwięcej się ruszać. W czasie lekcji starałam się, nie dotykać pośladkami krzesła (opierałam się). W czasie lekcji wychodziłam do WC aby poćwiczyć sobie... 
        Po szkole tradycyjnie długą drogą wracałam, podczas obiadu to samo jak przy śniadaniu i szłam na cmentarz odrazu (mam 5km w 1 strone) i wracałam do domu. Ćwiczyłam ok. 2/3h i kolacja. To samo co przy śniadaniu i obiadku:)) 
        Spacer na godzinkę i wracałam do domu, chodziłam po pokoju do 22:00 i wtedy mogłam się położyć, usiąść. Tak zwana ''bezpieczna godzina''. Ale momentalnie zasypiałam... Nie chcialam kolejnego dnia, bo wiedziałam, że będę znowu musiała prowadzić ''rutynę''. Nienawidziłam jej, ale ją robiłam, paranoja... 



POSIŁKI

         Jeżeli chodzi o jedzenie, to jadłam dosyć sporo, ale w zamiar bardzo, ale to bardzo dużo ćwiczyłam.. Moje życie opierało się jedynie na ''zjadłaś, spal''. Ciągłe chodzenie po posiłkach, lęk przed siedzeniem...
         Wszyscy się dziwili, dlaczego ja tak chudnę, skoro normalnie jem. Nigdy wcześniej nie liczyłam kalorii, spożywałam tyle ile chciałam i co chciałam. Makro to już wgl było dla mnie czarną magią. Lecz codziennie jadłam praktycznie to samo.
        Do szkoły brałam zazwyczaj jakąś bułkę z warzywami, serem żółtym, i oczywiście woda:) W czasie choroby piłam ok. 6l dziennie...




SZKOŁA

     Jak to było w szkole?
     Bałam się do niej chodzić... Bo wiedziałam, że będzie siedzenie na lekcji. Starałam się tak jakby opierać, aby jak najmniej dotykać pośladkami. Na przerwach chodziłam z góry na dół po schodach, na lekcji wychodziłam z pretekstem ''do toalety'', faktycznie szłam do WC, ale robiłam tam przysiady, skakałam, i wracałam na lekcje.
     Do szkoły oczywiście nie chodziłam normalną drogą, która zajęła by mi 10min, lecz szłam całkiem na około, ok. 30minut...



PRZYJACIELE

     W czasie choroby oddaliłam się od wszystkich... Chciałam być zawszę sama, odizolowałam się. Inni zaczęli to dostrzegać, i interesować się tym. 
     Zauważyli, że chodzę smutna, ze słuchawkami w uszach zazwyczaj... Chcieli dobrze, pomagali, a ja ich odtrącałam, bo ''NISZCZYLI MI RUTYNE'' :(. Strasznie, ale to strasznie żałuje, że ich odtrącałam, odpowiadałam niemiło... 
     Zapraszali mnie na różne domówki, piżama party, czy wyjście na dwór, ale ja odmawiałam za każdym razem. Nie chciałam, aby moja rutyna została przełamana. 



RODZINA

    Niektórzy z Was wiedzą, że mieszkam tylko z tatą. Mam z nim niestety słabe kontakty, lecz staramy się aby było, między nami z dnia na dzień lepiej. 
    Niestety dość dużo pracuje, i rzadko jest w domu, a jak jest to spędzamy razem czas jak najlepiej. Czasami wychodzimy na spacery, i wtedy też bierzemy psa :>, jakieś zakupy, lub poprostu rozmowa w domu. Często brakuje mi, takie ciepła z Jego strony... Lecz motywuje mnie, trzyma za mnie mocno kciuki! Ale wiecie, tato jak to tato, heh.
    Jeżeli chodzi o brata, tutaj nie mam żadnych, ale to żadnych zastrzeżeń. Jest naukochańszym bratem na calutkim świecie. Mega mnie motywuje, chwali, pomaga, no wszystko w jednym. Regularnie się widzimy, choć mieszka kawałeczek ode mnie. Nasz dzien to NIEDZIELA, wtedy ja wsiadam w autobus i jade do Niego na calutki dzień i spędzamy Go jak najlepiej. 
    Podczas choroby ciągałam brata jak i tate na spacery, zakupy tylko po to, aby chodzić... Nie nienawidziłam tego jak u brata byliśmy u Niego w domu... Wtedy 0 ruchu, miałam szklanki w oczach jak się nie ruszałam...




PODSUMOWANIE

    Podsumowując moje ''dawne'' życie, dobiegło końca. Zaczęłam żyć na nowo. Nie boję się już ilości jedzenia, siedzę normalnie. 
    Oczywiscie, czasami mam nawroty, ale mówie sobie ''HOL HOLA'' i wraca wszystko do normy. Dziękuje wszystkich, którzy wspierają mnie w tej walce, dziękuje Tacie i bratu, za to, że po prostu są. Dziękuje WAM, za to, że mogę być dla Was a Wy dla mnie <3


SZPITAL W POZNANIU

       No więc, dużo osób prosiło mnie, abym napisała post o szpitalach w których  znajdowałam się podczas choroby. Tak ''SZPITALACH'', ponieważ byłam w  dwóch. Wrocław i Poznań. 
       Najpierw trafiłam do Poznania, dlatego pozwolę sobie opisać pobyt w szczegółach najpierw temu nieprzyjemnemu miejscu. Jeżeli chodzi o dzień jak wygldał, to nie będę tutaj opisyać tylko zaproszę Cie tutaj : https://www.instagram.com/p/BMUB0j7A5LZ/?taken-by=fit.kasiula . 
       Chciałabym się tutaj bardziej skupić, na osobach jakie tam spotkałam, sytuacjach tych dobrych oraz drastycznych. NO WIĘC DO DZIEŁA!
<-- waga - 37kg

POKOJE

       Pokoje mieliśmy 3osobowe, niestety lub stety trafiłam na pokój z osobą, która też chorowała na zaburzenia... A druga osoba, nie odzywała się, spała cały czas z tego co pamiętam. Wchodząc do pokoju były widoczne duże okna, które były zasłonięte jakąś folią. Łóżka stały obok siebie, do tego malutka szafeczka + duża szafa na ubrania. Znajdowało się też ''okno'' miezy drzwiami a ścianą. tak okno, ponieważ w szpitalu nie było kamer, dlatego pielęgniarki chodziły czasami sprawdzając co robimy. Toalete mieliśmy damską i męską + prysznic.

PIELĘGNIARKI I OPIEKA Z ICH STRONY

        Pielęgniarki były bardzo jednym słowem wredne... Nie miały uczuć, jedynie Pani Kasia. Ona jedyna rozumiała Nas, reszta uznawała, że za bardzo wymyślamy. Kiedy przychodziła pora posiłku strasznie krzyczały na Nas jeśli się spóźniałyśmy, Jak mieliśmy posiłek i wydawały jedzenie to same też sobie odgrzewały w mikrofalii (nam dawaly zimne) i jadły... Codziennie spożywały sobie posiłki, brały np. ciasteczka z podwieczorku do popołudniowej kawki.

JEDZENIE

        Najbardziej był nacisk na jedzenie... W szpitalu były tak zwane ''fazy''

FAZA 1 Śniadanie - 1 połówka bułki + zupa mleczna + kawa/kakao
              Drugie śniadanie - pół bułki + herbata z dużą ilością cukru
              Obiad- Taki sam w każdej fazie  (cała miska zupy + 2 danie)
              Podwieczorek - coś słodkiego
              Kolacja 1 - pół kanapki + herbata z dużą ilością cukru
              Kolacja 2 - pół kanapki + herbata z dużą ilością cukru

FAZA 2 Śniadanie - 1 połówka bułki + zupa mleczna + kawa/kakao
              Drugie śniadanie - pół bułki + herbata z dużą ilością cukru
              Obiad- Taki sam w każdej fazie (cała miska zupy + 2 danie)
              Podwieczorek - coś słodkiego
              Kolacja 1 - kanapka + herbata z dużą ilością cukru
              Kolacja 2,5 - kanapka + herbata z dużą ilością cukru

FAZA 3 Śniadanie - 2 bułki + zupa mleczna + kawa/kakao
              Drugie śniadanie - bułka + herbata z dużą ilością cukru
              Obiad- Taki sam w każdej fazie  (cała miska zupy + 2 danie)
              Podwieczorek - coś słodkiego
              Kolacja 1 - 3 kanapki + herbata z dużą ilością cukru
              Kolacja 2 - kanapka + herbata z dużą ilością cukru

FAZA 4  Śniadanie - 2 bułki + zupa mleczna + kawa/kakao
              Drugie śniadanie - cała bułka + herbata z dużą ilością cukru
              Obiad- Taki sam w każdej fazie  (cała miska zupy + 2 danie)
              Podwieczorek - coś słodkiego
              Kolacja 1 -3 kanapki + herbata z dużą ilością cukru
              Kolacja 2 -2 kanapki  + herbata z dużą ilością cukru

KARY

Na zjedzenie miałyśmy 30minut, po upływie danego czasu straszono nas karami, ale to chyba jak w każdym szpitalu mam na myśli SONDĘ. Tak, jedzonkiem przez nosek ;'), na szczęście nie spotkałam się z nikim kto miał, i sama również nie miałam.


ROZMOWY Z PSYCHOLOGIEM

Hahaha, tylko tak mogę opisać tak zwane ''rozmowy z psychologiem''. Moja Pani lekarz, była odrazu moim psychologiem, ponieważ znajdowało się tam może max. 4 lekarzy na całym oddziale. A pacjentów było sporo. Wracają do tak zwanych ''rozmów'', miałam może z 2? WSTĘPNĄ I WYPISOWĄ... Jedyne o co się pytał, to '' jak się dzisiaj czujesz?'' i tyle...

TELEFONY, MP3 ITD...

        Oczywiście komunikacja ze światem w czasie hospitalizacji była zabroniona, na początku zabrali nam telefon, MP3 itd... Jedynie kiedy ktoś z rodziny przyjeżdżał można było korzystać ale nie wolno było robić zdjęć, ani nagrywać tego co się dzieje w szpitalu. 

NAJSMUTNIEJSZE SYTUACJE

        Było pare takich sytuacji... Teksty typu ''NIE WYGLĄDASZ JAK ANOREKTYCZKA'', ''DLACZEGO ONE JEDZĄ ZNOWU KOLACJE?'' ''JAK WY WOLNO JECIE'' lub poprostu naśmiewanie się z nas.
        Jako, że dziewczyny na zaburzenia miały jeszcze dodatkową kolację o 20, to siadałyśmy na pięknej kanapie i jadłyśmy, kiedy inni bawili się w pokojach... Oglądali TV.. A my siedziałyśmy kolejną godzinę...Po czym robiła się się 21 i miałyśmy chwilkę na ogarnięcie siebie, wykąpanie się i o 22 gasili światło...

LEKCJE

        Lekcje były indywidualne, czyli przychodziło się do nauczycielki i było tylko ''zajmij się, tym co masz w szkole'', a w tym czasie nauczycielka sobie piła kawę, i nawet jak się zapytało o pewną rzecz to z niechęcią pochodziła do pacjentów.

CZERWONA SOFA

        Po każdym posiłku było tak zwane ''siedzenie'' godzinkę na pięknej czerwonej sofie obok recepcji, nie można było się ruszać, tylko siedzieć. Była ona już wyniszczona, taka wiecie, wydarta... Jeżeli zjadłam posiłek, musiałam udać się odrazu na kanapę, bez żadnych wymówek. Pielęgniarki bacznie obserwowały Nas. Siedziały sobie popijając kawkę, ciesząc się, a my? SIEDZIAŁYŚMY JAK FIGURY... Mogłyśmy brać ze sobą ksiązki, dobre i to...

PRZYJAŹNIE NA ODDZIALE?

        Co do innych osób na oddziale, spotkałam bardzo przyjazne osoby, graliśmy wieczorami w butelkę, oglądaliśmy filmy, graliśmy w gry planszowe, lub po prostu siedzieliśmy razem w pokoju. Byli bardzo mili, spokojni, niektórzy bali się ciemności/samotności, były tez osoby, które nic nie mówiły przez cały dzień a i tak z nami siedziały <3. Zawsze dotrzymywali nam towarzystwa nawet wtedy kiedy ''siedzenie'' miałyśmy, do tej pory mam z kilkoma osobami kontakt. Zżyłam się strasznie z jedną osoba, Martą... Niestety już kontaktu nie mamy, ale wspólnie się motywowałyśmy, pomagałyśmy jak tylko się da. I jeśli to czytasz to DZIĘKUJE <3

       Bardzo źle wspominam ten pobyt... Z chęcią wymazałabym go z mojej głowy, jednak nauczył mnie, aby nie trafić tam jeszcze raz... W Poznaniu jest tylko '' PRZYTYŁAŚ, WYCHODZISZ''
   

       

!COŚ O MNIE!

*Tak jak wspomniałam w poprzedniej notce, ten post, będzie poświęcony mojej osobie.
 Dużo osób wchodząc tu mnie już zna, ponieważ prowadzę instagrama (@fit.kasiula) oraz aska (@fitkasiula). 
Oczywiście witam NOWE OSOBY <3. A teraz podam Wam z 10 faktów o mnie:
1. Mam na imię Kasia :)
2. Mam 16 lat :>
3. Choruje na anoreksje fizyczną już 2 lata;/
4. Mieszkam godzinkę drogi od Wrocławia:), chociaż Wrocław to mój drugi dom <3
5. Jestem niska, bo mam jedyne 1.58 :>
6. Uwielbiam ruch/sport <3
7. Moją pasją jest taniec, ale ostatnio zaczęłam też gotować :P
8. Mam starszego brata :)
9. Mieszkam tylko z tata :/
10. Jestem bardzo wstydliwa, lecz przełamuję się!

''Kiedy walczysz jesteś zwycięzcą''